Od kilku tygodni w sieci sporo mówi się o kradzieży, plagiacie i inspiracji. Te trzy rzeczy mogą się z siebie różnić. Wiele osób uważa, że plagiatowanie nie oznacza od razu, że ktoś coś komuś ukradł. W teorii nie ma bowiem stron poszkodowanych, dopóki osoba plagiatująca nie zacznie zarabiać na danym dziele. Ciężko jednak powiedzieć, jak to zarabianie zaczyna się w internecie i jak wygląda czerpanie zysków z plagiatowanego utworu.
Dobrze wiedzieć co się dzieje, nie będąc na miejscu. Dlatego już od dłuższego czasu większe miasta budują własne systemy monitoringu, wyposażone w ciąg kamer, które pozwalają szybko i szybko trzymać pieczę nad tym, co dzieje się na większych placach, skwerach, czy ruchliwych skrzyżowaniach.